Standardowo dodam edit kiedy wrócę do domu :)
Clarie
Edit:
Kajam się w popiele za to, że nie dodałam historii wczoraj. Dlatego dzisiaj jest to miniaturka na cztery strony (nawet nie myślałam, że tak długa może być).
Mam nadzieję, że zaciekawi Was ona. Pisałam część historii, wcielając się w chłopaka, więc panów przepraszam za ewentualną zniewieściałość Adama :)
Bardzo spóźniony edit:
13
lutego, ranek
Jutro
Walentynki. Nienawidzę tego święta – dzień przepełniony komercyjnością. Jednak
wysłałem komuś kartkę. Szkoda tylko, że ona nie zwróci na mnie uwagi…
13
lutego, popołudnie
Marek
powiedział, że może jej wręczyć kartkę. Sam jednak nie wiem czy warto. Przecież
od dwóch lat, co roku, piszę jakieś tekściki o miłości i jej wysyłam, a ona
nic…
13
lutego, wieczór
Andrzej
zdradził mi, że podobam się jego siostrze. Charakterek ma całkiem spoko, ale
wygląd…
14
lutego, ranek
Dzień
sądu. Zobaczymy co się wydarzy.
Zamknął
dziennik i odłożył go na biurko. Pisał od dawna. Była to część terapii, po… Po
jednym z niemiłych wydarzeń, które za wszelką cenę chciał wymazać z pamięci.
Jego
wzrok padł na zegarek stojący na biurku. Zobaczywszy, że ma jeszcze dwadzieścia
minut do rozpoczęcia lekcji, zaczął się ubierać. Z łóżka porwał torbę i zbiegł
po schodach do kuchni, gdzie złapał jabłko i wybiegając z domu zaczął je jeść.
Nie
ma to jak udany początek dnia - pomyślał z sarkazmem.
Do
szkoły miał dziesięć minut drogi szybkim tempem. Kiedy biegł, czas skracał się
prawie dwukrotnie.
Wpadł
do klasy dosłownie chwilę przed nauczycielem. Starszy pan zmierzył go tylko
srogim spojrzeniem i rozpoczął lekcję. Zajęcia z fizyki czas zacząć…
***
Michalina
była w tym roku w komitecie walentynkowym. Oznaczało to tyle, że odpowiadała za
bal i pocztę. Jeśli chodzi o to pierwsze, to wszystko było dopięte na ostatni
guzik. Z pocztą było trochę gorzej.
Postanowiła,
że posegregują kartki według klas.
Pomagając
Weronice, zauważyła list zaadresowany do siebie. Wzięła go i zaczęła obracać
między palcami.
Pewnie
znowu od tego palanta - pomyślała.
Prawda
była taka, że Karol rok w rok wysyłał jej list pełen słodkich słówek, mówiących
o tym jak bardzo ją kocha. Ona jednak uparcie go ignorowała, bo podobał się jej
inny…
***
Adam
skończył nudną lekcję i poszedł na w-f. Zauważył, że pod salą stoją też
dziewczyny.
No
nie, tylko nie z nimi – pomyślał i w głębi duszy jęknął.
Pojawienie
się płci przeciwnej na ich zajęciach sportowych oznaczało tylko jedno. Zastępstwo. Oznaczało to również, że będą
grać w siatkówkę. On i jego koledzy nienawidzą siatkówki.
Z
rozmyślań wyrwał go Karol.
-
Patrz – wskazał palcem na grupkę dziewczyn – jest tam Michalina.
-
I co z tego? – Adam wzruszył ramionami, chociaż w głębi duszy czuł, że jego
serce się raduje.
-
Ciekawe czy dostała mój list…
-
Ty i list? – Adam nie dowierzał własnym uszom.
Czy
jego kolega właśnie powiedział, że wysłał list miłosny do dziewczyny jego
marzeń?
No
to już nie żyję, pomyślał.
***
Marcie
przydzielono klasę trzecią „c”. Niby nic takiego, ale… Ale był tam przyjaciel
jej brata – Adam. Że też będzie musiała mu wręczyć te kartki…
Z
planu wiedziała, że właśnie mają wychowanie fizyczne. Weszła na halę i nie
pomyliła się. Na szczęście nauczycielka nie miała zamiaru przeprowadzić lekcji.
Wszyscy uczniowie zostali zaangażowani do dekorowania sali.
Marta
lekko odchrząknęła. Wzrok wszystkich skupił się na niej. Nie tego oczekiwała.
-
Mam dla was kartki walentynkowe.
Każdemu
rozdała kolorowe serduszka i koperty. Kiedy podeszła do Adama, zawahała się.
Jednak wręczyła mu listy. Wiedziała, że jeden jest od Michaliny…
***
-
Głupia, głupia, głupia! – Marta stała przed lustrem w szkolnej łazience i
krzyczała do swojego odbicia.
W
pewnej chwili stanęła za nią Michalina. Miśka zauważyła, że Marta płakała.
-
Spokojnie, nie wysłałam mu listu. Nie potrafiłabym ci tego zrobić. –
powiedziała i objęła przyjaciółkę.
-
Serio? – dziewczyna odwróciła się w jej stronę.
-
Serio, serio. – odpowiedziała Michalina z uśmiechem. – Nawet myślę, że nasz
plan może wypalić.
-
Plan? – powtórzyła jak echo Marta.
-
Zobaczysz sama – powiedziała tajemniczo Miśka.
***
14
lutego, popołudnie
Zaraz
bal. Jestem już gotowy, ale postanowiłem, że muszę coś napisać.
Rozdawali
dzisiaj kartki. Dostałem aż pięć, jednak żadna nie była od Michaliny. Wszędzie
rozpoznałbym jej charakter pisma.
Do
naszej klasy, jako „listonosz”, została przydzielona Marta – siostra Andrzeja.
Muszę przyznać, ze dzisiaj wyglądała jakoś tak mniej zwyczajnie. Nie wiem
dlaczego…
***
-
Wyglądasz rewelacyjnie!
-
Naprawdę? – Marta nie wierzyła.
-
Serio, sama zobacz – Miśka podała dziewczynie lusterko.
Marta
aż zaniemówiła z wrażenia. Bez okularów prezentowała się dużo lepiej, bo miała
długie, ciemne i gęste rzęsy. Michalina również ułożyła jej włosy. Tym razem
były zdyscyplinowane i pięknie się kręciły. Usta podkreśliła bezbarwnym
błyszczykiem.
-
W tej sukience wyglądasz zdecydowanie lepiej niż ja. Przyćmisz mnie –
powiedziała z uśmiechem Miśka.
Fakt,
Marta miała na sobie błękitną sukienkę do kolan, podczas gdy Michalina
fioletową. W tym kolorze wyglądała o niebo lepiej…
***
W
sali panował półmrok. Adam jednak widział kłębiące się wszędzie pary. Tylko on
był sam. Na zabawę przyszedł ze względu na Miśkę, jednak po wyznaniu Karola
odechciało mu się wszystkiego.
Nagle
ktoś podszedł do niego i wręczył serduszko zrobione z zimnych ogni oraz
zapałki. Cichym głosem nakazano mu je zapalić, kiedy zobaczy dziewczynę w
błękitnej sukience. Nie wiedział o co chodzi, ale zgodził się na to.
***
Michalina
wręczyła jej jakieś durnowate serduszko z zimnych ogni i zapałki. Kazała jej je
zapalić, kiedy będzie wchodziła na halę. Tak też zrobiła.
Wchodząc
do sali, zauważyła inne palące się serduszko.
Czyżby
to był jej plan? – pomyślała.
***
Adam
zapalił swoje serduszko, bo w drzwiach zauważył dziewczynę w błękitnej
sukience.
To
chyba o nią chodziło – pomyślał.
Powoli
skierował swoje kroki w jej stronę.
***
Chłopak
z serduszkiem podszedł do niej. Zaparło jej dech w piersiach, kiedy zobaczyła,
że tym chłopakiem jest Adam.
***
Chłopak
nie mógł sobie przypomnieć, skąd zna tę dziewczynę. Nagle nad jego głową
zapaliła się mała mentalna żaróweczka – znak, że sobie przypomniał.
Nie,
to niemożliwe – pomyślał.
-
Marta? – zapytał.
-
Adam? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-
Wygląda na to, że wrobili nas w randkę.
-
Chyba tak – chłopak wyczuł niepewność w jej głosie.
-
Chodź, zatańczmy – mówiąc to wziął ją za rękę i poprowadził na środek parkietu.
***
14
lutego, późny wieczór
No
i po balu. Zostałem wrobiony w randkę w ciemno, ale było warto. Ta dziewczyną
okazała się siostra Andrzeja. Przeszła całkowitą metamorfozę a ja się chyba
zakochałem!
Marta
świetnie tańczy. Przy okazji dowiedziałem się, że gra w piłkę nożną, tak jak
ja. Kolejny plus.
Ach,
i najważniejsze – wyznała mi, że coś do mnie czuje.
Porwałem
ją wtedy w ramiona i… no i ją pocałowałem, ale to już nieistotne.
Dzisiejszy
dzień był pełen wrażeń. Jednak jest dla mnie jedno najważniejsze, dzięki balowi
przestaję prowadzić dziennik. Przepraszam, dzięki Marcie. Czas najwyższy wrócić
do normalnego życia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz