piątek, 17 maja 2013

Nowy Cykl [2] ~ Plan?

Hej :)
Standardowo dodam edit kiedy wrócę do domu :)

Clarie

Edit:
Kajam się w popiele za to, że nie dodałam historii wczoraj. Dlatego dzisiaj jest to miniaturka na cztery strony (nawet nie myślałam, że tak długa może być).
Mam nadzieję, że zaciekawi Was ona. Pisałam część historii, wcielając się w chłopaka, więc panów przepraszam za ewentualną zniewieściałość Adama :)

Bardzo spóźniony edit:


13 lutego, ranek
Jutro Walentynki. Nienawidzę tego święta – dzień przepełniony komercyjnością. Jednak wysłałem komuś kartkę. Szkoda tylko, że ona nie zwróci na mnie uwagi…

13 lutego, popołudnie
Marek powiedział, że może jej wręczyć kartkę. Sam jednak nie wiem czy warto. Przecież od dwóch lat, co roku, piszę jakieś tekściki o miłości i jej wysyłam, a ona nic…

13 lutego, wieczór
Andrzej zdradził mi, że podobam się jego siostrze. Charakterek ma całkiem spoko, ale wygląd…

14 lutego, ranek
Dzień sądu. Zobaczymy co się wydarzy.


Zamknął dziennik i odłożył go na biurko. Pisał od dawna. Była to część terapii, po… Po jednym z niemiłych wydarzeń, które za wszelką cenę chciał wymazać z pamięci.
Jego wzrok padł na zegarek stojący na biurku. Zobaczywszy, że ma jeszcze dwadzieścia minut do rozpoczęcia lekcji, zaczął się ubierać. Z łóżka porwał torbę i zbiegł po schodach do kuchni, gdzie złapał jabłko i wybiegając z domu zaczął je jeść.
Nie ma to jak udany początek dnia - pomyślał z sarkazmem.
Do szkoły miał dziesięć minut drogi szybkim tempem. Kiedy biegł, czas skracał się prawie dwukrotnie.
Wpadł do klasy dosłownie chwilę przed nauczycielem. Starszy pan zmierzył go tylko srogim spojrzeniem i rozpoczął lekcję. Zajęcia z fizyki czas zacząć…

***

Michalina była w tym roku w komitecie walentynkowym. Oznaczało to tyle, że odpowiadała za bal i pocztę. Jeśli chodzi o to pierwsze, to wszystko było dopięte na ostatni guzik. Z pocztą było trochę gorzej.
Postanowiła, że posegregują kartki według klas.
Pomagając Weronice, zauważyła list zaadresowany do siebie. Wzięła go i zaczęła obracać między palcami.
Pewnie znowu od tego palanta - pomyślała.
Prawda była taka, że Karol rok w rok wysyłał jej list pełen słodkich słówek, mówiących o tym jak bardzo ją kocha. Ona jednak uparcie go ignorowała, bo podobał się jej inny…

***

Adam skończył nudną lekcję i poszedł na w-f. Zauważył, że pod salą stoją też dziewczyny.
No nie, tylko nie z nimi – pomyślał i w głębi duszy jęknął.
Pojawienie się płci przeciwnej na ich zajęciach sportowych oznaczało tylko jedno.  Zastępstwo. Oznaczało to również, że będą grać w siatkówkę. On i jego koledzy nienawidzą siatkówki.
Z rozmyślań wyrwał go Karol.
- Patrz – wskazał palcem na grupkę dziewczyn – jest tam Michalina.
- I co z tego? – Adam wzruszył ramionami, chociaż w głębi duszy czuł, że jego serce się raduje.
- Ciekawe czy dostała mój list…
- Ty i list? – Adam nie dowierzał własnym uszom.
Czy jego kolega właśnie powiedział, że wysłał list miłosny do dziewczyny jego marzeń?
No to już nie żyję, pomyślał.

***

Marcie przydzielono klasę trzecią „c”. Niby nic takiego, ale… Ale był tam przyjaciel jej brata – Adam. Że też będzie musiała mu wręczyć te kartki…
Z planu wiedziała, że właśnie mają wychowanie fizyczne. Weszła na halę i nie pomyliła się. Na szczęście nauczycielka nie miała zamiaru przeprowadzić lekcji. Wszyscy uczniowie zostali zaangażowani do dekorowania sali.
Marta lekko odchrząknęła. Wzrok wszystkich skupił się na niej. Nie tego oczekiwała.
- Mam dla was kartki walentynkowe.
Każdemu rozdała kolorowe serduszka i koperty. Kiedy podeszła do Adama, zawahała się. Jednak wręczyła mu listy. Wiedziała, że jeden jest od Michaliny…

***

- Głupia, głupia, głupia! – Marta stała przed lustrem w szkolnej łazience i krzyczała do swojego odbicia.
W pewnej chwili stanęła za nią Michalina. Miśka zauważyła, że Marta płakała.
- Spokojnie, nie wysłałam mu listu. Nie potrafiłabym ci tego zrobić. – powiedziała i objęła przyjaciółkę.
- Serio? – dziewczyna odwróciła się w jej stronę.
- Serio, serio. – odpowiedziała Michalina z uśmiechem. – Nawet myślę, że nasz plan może wypalić.
- Plan? – powtórzyła jak echo Marta.
- Zobaczysz sama – powiedziała tajemniczo Miśka.

***

14 lutego, popołudnie
Zaraz bal. Jestem już gotowy, ale postanowiłem, że muszę coś napisać.
Rozdawali dzisiaj kartki. Dostałem aż pięć, jednak żadna nie była od Michaliny. Wszędzie rozpoznałbym jej charakter pisma.
Do naszej klasy, jako „listonosz”, została przydzielona Marta – siostra Andrzeja. Muszę przyznać, ze dzisiaj wyglądała jakoś tak mniej zwyczajnie. Nie wiem dlaczego…

***

- Wyglądasz rewelacyjnie!
- Naprawdę? – Marta nie wierzyła.
- Serio, sama zobacz – Miśka podała dziewczynie lusterko.
Marta aż zaniemówiła z wrażenia. Bez okularów prezentowała się dużo lepiej, bo miała długie, ciemne i gęste rzęsy. Michalina również ułożyła jej włosy. Tym razem były zdyscyplinowane i pięknie się kręciły. Usta podkreśliła bezbarwnym błyszczykiem.
- W tej sukience wyglądasz zdecydowanie lepiej niż ja. Przyćmisz mnie – powiedziała z uśmiechem Miśka.
Fakt, Marta miała na sobie błękitną sukienkę do kolan, podczas gdy Michalina fioletową. W tym kolorze wyglądała o niebo lepiej…

***

W sali panował półmrok. Adam jednak widział kłębiące się wszędzie pary. Tylko on był sam. Na zabawę przyszedł ze względu na Miśkę, jednak po wyznaniu Karola odechciało mu się wszystkiego.
Nagle ktoś podszedł do niego i wręczył serduszko zrobione z zimnych ogni oraz zapałki. Cichym głosem nakazano mu je zapalić, kiedy zobaczy dziewczynę w błękitnej sukience. Nie wiedział o co chodzi, ale zgodził się na to.

***

Michalina wręczyła jej jakieś durnowate serduszko z zimnych ogni i zapałki. Kazała jej je zapalić, kiedy będzie wchodziła na halę. Tak też zrobiła.
Wchodząc do sali, zauważyła inne palące się serduszko.
Czyżby to był jej plan? – pomyślała.

***

Adam zapalił swoje serduszko, bo w drzwiach zauważył dziewczynę w błękitnej sukience.
To chyba o nią chodziło – pomyślał.
Powoli skierował swoje kroki w jej stronę.

***

Chłopak z serduszkiem podszedł do niej. Zaparło jej dech w piersiach, kiedy zobaczyła, że tym chłopakiem jest Adam.

***

Chłopak nie mógł sobie przypomnieć, skąd zna tę dziewczynę. Nagle nad jego głową zapaliła się mała mentalna żaróweczka – znak, że sobie przypomniał.
Nie, to niemożliwe – pomyślał.
- Marta? – zapytał.
- Adam? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Wygląda na to, że wrobili nas w randkę.
- Chyba tak – chłopak wyczuł niepewność w jej głosie.
- Chodź, zatańczmy – mówiąc to wziął ją za rękę i poprowadził na środek parkietu.

***

14 lutego, późny wieczór
No i po balu. Zostałem wrobiony w randkę w ciemno, ale było warto. Ta dziewczyną okazała się siostra Andrzeja. Przeszła całkowitą metamorfozę a ja się chyba zakochałem!
Marta świetnie tańczy. Przy okazji dowiedziałem się, że gra w piłkę nożną, tak jak ja. Kolejny plus.
Ach, i najważniejsze – wyznała mi, że coś do mnie czuje.
Porwałem ją wtedy w ramiona i… no i ją pocałowałem, ale to już nieistotne.
Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Jednak jest dla mnie jedno najważniejsze, dzięki balowi przestaję prowadzić dziennik. Przepraszam, dzięki Marcie. Czas najwyższy wrócić do normalnego życia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz